03 kwi Zamek Krzyżtopór
Kilkanaście kilometrów od Opatowa, we wsi Ujazd, stoją na płaskim wzniesieniu potężne mury zamku możnego rodu Ossolińskich. Dziś zamek jest już tylko ruiną, wzbudzającą podziw i zaciekawienie swoją wielkością i tajemniczością. Był to największy pałac magnacki w Polsce – przewyższał nawet Zamek Królewski w Warszawie.
Możnowładca Krzysztof Ossoliński, wojewoda sandomierski i brat kanclerza Jerzego, wezwał do siebie osiadłego w Polsce, znanego architekta szwajcarskiego Wawrzyńca Senesa i zawiózł go na wzgórze obok wsi Ujazd. Tam kazał mu wznieść potężny zamek, który będzie miał tyle wież – co pór roku, tyle dużych sal – ile jest miesięcy, tyle pokoi – ile tygodni i tyle okien – ile dni w roku. Magnat chciał, aby w podziemiach zamku były stajnie z marmurowymi żłobami i wielkimi lustrami, gdzie miały stać śnieżnobiałe konie. Stropem sali stołowej miało być szklane akwarium, pełne egzotycznych ryb. Wreszcie zamek musiał być niezdobytą twierdzą, bronioną przez grube, wysokie mury z pięcioma potężnymi bastionami.
Woli magnata stało się zadość. Po kilkunastu latach, w roku 1644 stanął zamek, zadziwiający wszystkich ogromem i przepychem. W wysokiej bramie widnieją wykute z marmuru olbrzymi krzyż i topór – herb Ossolińskich. Stąd tez pochodzi nazwa zamku – Krzyżtopór.
Wspaniała rezydencja szybko jednak utraciła swą świetność. Fundator zmarł w rok po zakończeniu budowy, a zamek przeszedł na jedynego spadkobiercę, syna Krzysztofa – Baldwina. Cztery lata później, podczas bitwy pod Zborowem, Baldwin zginął od tatarskiej strzały. Gdy przyszedł potop szwedzki, kolejny właściciel twierdzy wpuścił nieprzyjaciół bez walki. Szwedzki zamek splądrowali i poważnie zniszczyli,
Od tego czasu opuszczony zamek rozpadał się w gruzy. Podobno nocą nad ruinami zamku słychać szum skrzydeł husarskich i tętent pędzącego galopem konia, a po chwili ukazuje się postać husarza – Baldwina na spienionym rumaku.
Legendy Świętokrzyskie , Jerzy Stankiewicz – KAW 1988