03 kwi Legenda o źródle Nurek
Dawno, dawno temu mieszkańcy służebnej wsi Owczary hodowali dla potrzeb grodu duże stada owiec, które wypasali na rozległych błoniach rozciągających się między wspomnianą wsią a Buskiem. Wieśniakom żyło się dobrze i gdyby nie gadzina, która podstępnie porywała im owce, byliby zupełnie szczęśliwi. Bestia owa obrała swą siedzibę w pobliżu pastwisk. Potwór o ogromnej paszczy z potężnymi zębami i długimi, bardzo silnymi przednimi nogami uzbrojonymi w haczykowate pazury, wzbudzał w wieśniakach paniczny lęk. Obłe ciało przechodzące w potężny odwłok pokrywała delikatna, zielonkawa łuska, która nie stanowiła dostatecznej obrony przed wypuszczanymi z łuku strzałami. Dla własnego bezpieczeństwa mieszkał więc potwór pod ziemią, a wypełzał na zewnątrz tylko w celu zdobywania pożywienia. Poruszał się sprawnie podziemnymi korytarzami, których było mnóstwo pomiędzy Broniną, Owczarami i Siesławicami*1.
Ulubionym przysmakiem gada były tłuste owce, ale nie gardził też smacznymi cielętami, na które polował w siesławickich Karabosach*2. Polował znienacka, ukryty pod ziemią i atakował błyskawicznie nieostrożne zwierzęta, które nieopatrznie zbliżyły się do jego kryjówki. Gadzina opanowała też sztukę wabienia zwierząt, które ze smakiem zjadały słonolubną roślinność rosnącą w pobliżu kryjówki jaszczura. Na nic się zdały próby zabicia potwora. Jaszczur był bardzo czujny. Gdy tylko usłyszał zbliżających się z oszczepami i łukami myśliwych, natychmiast dawał nurka w cuchnące grzęzawisko i tyle go widziano. Od tej czynności został nazwany przez miejscową ludność Nurkiem. Bestia miała nieograniczony apetyt, czyniła coraz większe spustoszenie wśród owiec. Zrozpaczeni wieśniacy, którzy musieli oddać do grodu daninę, a nie mogli się z tego wywiązać, postanowili zgładzić potwora za wszelką cenę. Udali się więc o pomoc do rycerza Dzierżka*3, który cieszył się sławą znakomitego myśliwego a do tego dysponował nieznaną wieśniakom bronią, która miotała śmiercionośne pociski na wielką odległość. Urządzono polowanie. Gdy tylko gadzina wychyliła się z bagna, została ugodzona śmiercionośnym bełtem*3 z kuszy. Ciężko ranny jaszczur ostatkiem sił ukrył się w siarkowym bagnie. Siarkowe błoto szybko zaleczyło mu ranę. Uzdrowiony, wyprowadził się z Owczar. Widziano go podobno w pobliskim Solcu.
A z bagna, w którym dawniej mieszkał, zaczęła wypływać woda o dziwnej woni, która wabiła chore zwierzęta. Lecznicze właściwości tej wody niebawem zaczęli wykorzystywać ludzie. Źródło, z którego biła lecznicza woda nazwano na pamiątkę potwora – „Nurkiem”.
Przypisy:
- Bronina, Owczary, Siesławice – podbuskie wsie, w których występują zjawiska krasowe
- Karabosy – stepowe uroczysko w pobliżu wsi Siesławice z licznymi zjawiskami krasu gipsowego.
- Dzierżko – żyjący na przełomie XII i XIII wieku historyczny właściciel Buska, pieczętujący się herbem Janina.
- bełt – pocisk do kuszy
Komentarz:
Po wschodniej stronie Buska istnieje źródło o tej nazwie. Skąpe przekazy wspominają o potworze noszącym imię Nurek, zamieszkującym ongiś to źródło. Obok niego znajduje się jedyne w Polsce śródlądowe stanowisko roślinności słonolubnej. Strumień wypływający ze źródła „Nurek” zasila największy buski potok Maskalis.
Literatura:
Franciszek Rusak, Buskie legendy, Busko Zdrój 2003.